DŻUNGLA

Joan

Milczenie uznalm za to ze jednak chce to uslyszec
-Mialam w Sydney kochajacego meza. Ale nie zyje. Zostal zamordowany 2 dni przed wyjazdem przez jakis pierdolonych zuli. Tym samolotem przewozilam jego cialo do Ameryki. Do naszej rodzini.
Nie wytrzymalam i wybuchlam plczem

Joan

Zostalam sama. Ehh wroce razem z nia na plaze. Po jakims czasi....

Gość

Milo bylo pobyc samej. Czuc cieplutki wiatr. Weszlam w goszcz i znalazlam jakies drzewo z mandarynkami. Wspielam sie na nie i zaczelam zrywac owoce,w koszule. Zjadlam sniadanie, o ile to mozna nazwacc sniadaniem;/. Nagle uslyszalam cos w krzakach. Obrocilam sie i zobaczylam za soba dzika. CHolera ze tez nie wzielam jakiegos oza czy cos. Chyba mnie jeszcze nie zobaczyl wiec postanowilam siedziec ciechutko. Czym by go tu straciac. Moze jak bym go jebnala z calej sily w leb to by padl. Ale nie taka swinia nie podda sie tak szybko.
-zostawie go w spokoju- pomyslalam.
Po 10 minutach dzik odszedl. Zezszlam z drzewa i udalam sie do szalasu.

Joan

(ten gosc to ja . chyba [rzez przy[adek sie wylogowalam:P)

Kacper

Kacper i reszta rozbitków zaczeli iść dżunglą na południe.

Manolya

Melodie podeszla do Kacpra i powiedziala:
- Bede szla kolo Ciebie, bede sie czula bezpieczniej. Przeraza mnie ta dzungla, szczegolnie po zmroku

Skrobak

Szlismy ta glupia dzungla a ja skorzystalem z okazji i skrecilem sobie troche trawki i zaczolem ja palic. Po tym bede miec lepsza sprawnosc ruchowa =]

Kacper

- Ok - powiedział Kacper - masz latarkę (podaje jej) jakbyś się bała to ją zapal Wink

Kacper zauważył, że za nim idze Niekisha, Joan i Lizzy.

Joan

Zobaczylam ze jakis koles pali chyba fajka. Podeszlam do niego
- tez pale-wyciagnlam fajka i zajaralam- razem jest chyba razniej, igdy nie lubilam palic sama;)

Skrobak

- No jak zacznie dzialac ta "super" fajka to bedzie sie milo rozmawialo. A tak poza tym my sie chyba nie znamy. Jestem Tommy - powiedzialem do kobiety ktora tez zaczela palic.

Kacper

-Ej słuchajcie, czeka nas długa droga, będziemy szli dosyć długo, a jak dojdziemy do wielkiej, ogromnej skały wszyscy musicie przjeść najmniejszą jaskinią!!! To ważne!!!

Nekisha

Nek zaczela sie rozgladac za referatem, ale tego nigdzie nie bylo.

Joan

- Joan milo mi;). Dzisiaj rano zaszalalam z alkoholem i mnie troche mdli. Wbacz na sekundke.-pobieglam w kszaki i puscilam pawia. Wrocilam.-
-Od razu lepie-usmiechnelam sie

Kacper

- Aha i jak przejdziemy jaskinią tą skałę to będziemy już na cześci południowej - krzyknął - (do Nekishy) To co, rozglądamy się za referatem Wink

Skrobak

- Hoho ja zaszalalem 2 dnia tutaj. No i skonczylem z tym - pokazalem jej rane na glowie - Glupi potwor ;/ gdybym byl trzezwy to bym zrobil mu cos wiecej niz tylko dzgnol Razz

Nekisha

- Dzieki! - odkrzyknelam Kacprowi.

Pati

Szlam nieco z tylu, z Nekisha i obserwowalam ludzi przedemna.
- Eh.. dosc dlugo chyba pojdziemy.. - wyciagnelam fajke i zapalilam. Ziewnelam. - Jeszcze nawte nie ruszylismy, a juz mi sie chce spac. - mruknelam do Nek.

Joan

- Hoho ja zaszalalem 2 dnia tutaj. No i skonczylem z tym - pokazalem jej rane na glowie - Glupi potwor ;/ gdybym byl trzezwy to bym zrobil mu cos wiecej niz tylko dzgnol
-No ranka ladna. Bedziesz mial pamiatke;). A co to byl za potwor?