DŻUNGLA

Joan

-A to ciekawe. To ja ci pokaze kroki a ty mi no ni wiem co tam robiles:p nauczysz mni sie czolgac:P. Wiesz znalazlam jakos bron. Nikomu nic nie mowilam, ale wzielam ja ze soba, na wszelki ypadek,. Mozesz zobaczyc czy jest sprawna?

Nekisha

- Ja tez slyszalam krzyk - Nek zatrzymala sie.

Manolya

Melodie uslyszla krzyki...i powiedziala do Kacpra:
- Tak...ale to chyba nic strasznego..nie zawracajmy z drogi

Pati

Usmiechnelam sie do Melodie.
-A co do moich komentarzy... one byly dla jaj. rozumeisz.... nudzilo m isie, wypilam za duzo, i plotlam glupoty.

Joan

-Rozmawiajac z Tommem, uslyszalam krzyk

Skrobak

Wziolem od Joan bron i ja obejrzalem.
-Niestety ma uszkodzona iglice ;/ Nie mamy czasci by ja naprawic ale moze cos uda mi sie wymyslic by dzialala. - powiedzialem i oddalem bron Joan.

Lizzy

Liz też uslyszała krzyk "Co to moglo być?" pomyslala.

Kacper

- Trzeba temu komuś pomóc... tylko skąd dochodziły te krzyki??
W dżungli zaczynało się robić corazmroczniej. Kacper znów widział opustosząły obóz
- Tylko to mi sie zdaje... chyba... - powiedzial

Joan

-Moze ja wyrzuce. po co mi bezurzyteczna bron

Pati

- Ja nic nie slyszalam.- powiedzialam glosno. - Moze to jakies dzikie zwierze? - wzruszylam ramionami.

Skrobak

-Jak narazie tylko my wiemy ze niedzial. Inni nie wiedza =]. Moze sie jeszcze przyda do postraszenia kogos -powiedzialem i mrugnolem do niej prawym oczkiem =]

Kacper

Kacper też nie wiedział co to było...
- (do Pati i Melodie) Ja nie wiem, czy to były krzyki czy piski jakiś zwierząt... a przed chwila wydawalo mi sie ze w oddali widze jakis obóz..eee, nie ważne

Pati

-Ja nie wiem, czy to były krzyki czy piski jakiś zwierząt... a przed chwila wydawalo mi sie ze w oddali widze jakis obóz..eee, nie ważne- powiedzial Kacper.
- Oboz? Tutaj?! Gdzie? - wspielam sie na palce. - Ej... tez cos widze... taki dziwny zarys... ale moze mi sie wydaje, bo jest tak ciemno...

Nekisha

- Ja tam nic nie widze - powiedziala Nek.

Kacper

- Tak jakby opuszczony... idziemy w tamta strone?

Pati

Zawahalam sie.
- Moze.. Ale wiesz, jesli tam ktos jest... Moze powinnismy zaryzykowac? - zastanawialam sie glosno. - A zreszta! Co mi tam! Tule rzeczy nas juz tu spotkalo, ze nie powinnismy sie bac. Jak cos mamy bron prawda? - spojrzalam na Tommy'ego. - To, jak, ruszamy, grupa? - powiedzialam glosno do wszystkich.

Manolya

-hmmm...mysle, ze nie bylo zadnych krzykow... ale w strone "obozu" mozemy pojsc - powiedziala Melodie

Kacper

- EJ SLUCHAJCIE WSZYSCY!! Tam widoczny jest jakis obóz (Kacper wskazuje palcem) Ci co chcą iść zobaczyć, to neich idą, Ci co nie to niech tu czekaja, potem się tu spotkamy i będziemy dalej szli na poludnie...