Zachodni kraniec wyspy

Skrobak · Wysłany: Sob 20:22, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Nie wiem. Chyba juz nie ma zadnego klona ktory by mogl sie poswiecic dla dobra sprawy. Ale i tak jest niezle. Zabilismy ich "matke" - powiedzialem spokojnie. - Moze wezmiemy ja ze soba i pozniej zdecydujemy co robic.

dezyda · Wysłany: Sob 20:24, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Dobrze- powiedziała Rachel, schowała cyjanowodór do torby i przewiesiła ją przez ramię. Pomogła Tommy'emu wstać - dasz radę chodzić? Będe Cię podtrzymywać- powiedziała

Skrobak · Wysłany: Sob 20:27, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Jasne, ze dam - powiedzialem z usmiechem. - Musimy sie stad wydostac. Chyba ta sama droga jaka przyszlismy. Klonow juz pewnie nie ma. Mam nadzieje ze potworow takze. Bo jesli sa to.... - nie dokonczylem ale Rachel zrozumiala.

dezyda · Wysłany: Sob 20:29, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Nie wiem czy dasz radę, do tego potrzeba dużej siły, ten tunel przeszedłbys bez problemu ale potem czeka nas ciężka wspinacza, a mamy broń, bombę, trzeba poszukac innego wyjścia- powiedziała Rachel biegając po jaskinii

Skrobak · Wysłany: Sob 20:32, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Hmm... mozna sprobowac. - powiedzialem

dezyda · Wysłany: Sob 20:36, 18 Mar 2006 Temat postu:

Rachel zauwazyla wejście. Było zasłonięte bluszczem
"Skąd taka roslina się tu wzięła" pomyślała Rachel - Tommy tu jest tunel, idziemy- krzykneła wyciagając broń.

Skrobak · Wysłany: Sob 20:41, 18 Mar 2006 Temat postu:

Powoli udalem sie z Rachel w glab tunelu. Nie wiedzialem co nas bedzie czekac na jego koncu.

( sry ze gram tak nie namietnie ale cos robie Razz

zaraz bede juz normalnie gral )

dezyda · Wysłany: Sob 20:44, 18 Mar 2006 Temat postu:

Tunel był strasznie długi. Po jakims czasie zaczął prowadzić w góę. Ze ścian kapala dziwna ciecz, a podłoze było pełne błota. Rachel zauwazyła coś na końcu.
- To swiatło?

Skrobak · Wysłany: Sob 20:47, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Nie podoba mi sie to... - powiedzialem - Napewno to nie jest sloneczko. Zachowajmy czujnosc.

dezyda · Wysłany: Sob 20:52, 18 Mar 2006 Temat postu:

Rachel odbezpieczyła broń i podeszła bliżej.
- To ognisko - powiedziała. Siedziało przy nim kilka potworów- a jednak troche cywilizowani -mruknęła kiedy coś przykuło jej uwagę. Jakieś 15 metró ku górze była duża dziura - tam jest wyjście- szepneła

Skrobak · Wysłany: Sob 20:54, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Jeszcze troche i beda spiewac piosenki harcerskie... - powiedzialem cichutko. - Dam im rade. Daj mi bron.

dezyda · Wysłany: Sob 20:56, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Nie zostawie Cię samego - powiedziała podając mu karabin- wykosimy ich razem - dodała

Skrobak · Wysłany: Sob 20:57, 18 Mar 2006 Temat postu:

-Mmm.. jaka wojowniczka z ciebie - mrugnolem do niej - Ja biore tych po prawej a ty po lewej. Zgoda ?

dezyda · Wysłany: Sob 20:59, 18 Mar 2006 Temat postu:

Rachel mrugnęła do Tommy'ego
- Robi sie szefie- rozesmiała się i weszła do pomieszczenia. Zaczęła strzelać. Potwory padały kolejno na ziemię.

Skrobak · Wysłany: Sob 21:02, 18 Mar 2006 Temat postu:

Rachel szybko zalatwila czesc potorow a ja jako facet dokonczylem dzielo.
-Pieknie wyszlo ! Musimy sie szybko zmywac. Ktos napewno uslyszal strzaly.

dezyda · Wysłany: Sob 21:04, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Ok, szybciutko postaram się wspiąć na górę, a potem zrzuce Ci linę, daj mi najcieższą broń, za chwile nas tu nie bedzie - powiedziała Rachel obwiązując line wokół siebie.

Skrobak · Wysłany: Sob 21:07, 18 Mar 2006 Temat postu:

Podalem jej wyjatkow ciezki karabin Razz

-Prosze. Nie wiadomo co jest na gorze wiec tez uwarzaj. Jesli bedzie tam cos niebezpiecznego to uciekaj ! Ja poradze sobie.

dezyda · Wysłany: Sob 21:11, 18 Mar 2006 Temat postu:

- Nie zostawię Cię, głuptasie- powiedziałam i zaczęłam się wspinac. trochę to trwało bo byłam nieźle wykończona, ale wreszcie dotarłam na górę. Wyszłam przez dziurę i znalazłam się na zewnatrz. odethcnęłam z ulga. Przywiązałam line do najbliższego drzewa i zrzuciłam ją Tommy'emu. Złapałam za pistolet i zeszłam nizej trzymając się jedną ręką ściany.
- Będę Cię osłaniać, szybko słychać ich -powiedziałam